Jak na prawdziwego Dzielniaka przystało nasz Francesco powoli żegna wszystkie paskudności z oskrzeli. Co prawda nadal zawyżamy średnią odsysania, a noce nie należą do tych najbardziej przespanych w naszym życiu, jednak humor wrócił już na właściwe tory. Tym samym wczoraj Franciszek pierwszy raz w życiu napisał list! I to nie do byle kogo, bo do samego Mikołaja! Wszak Mikołajki tuż tuż, więc zaszła obawa, że się Święty nie domyśli, o czym marzy błękitnooki bardzo grzeczny Franio i jeszcze nie przyjdzie. Francyś w całości podyktował list i przy pomocy Mamy uzupełnił najistotniejsze szczegóły. Całość ozdobił gwiazdkami, żeby cyt.: „Mikołajowi było miło” i zaadresowaną kopertę położyliśmy na parapecie w kuchni, żeby dziś rano odkryć jej brak. Oznacza to tylko to, że ktoś w nocy był, list zabrał, więc Mikołaj go przeczyta i być może Frankowe marzenia spełnią się już w sobotę.
Korespondencja ze Świętym
10