Ubieranie Franciszka: 45 minut: kalesonki jak na prawdziwego macho przystało,grube skarpety, dwie bluzy, kurtka, czapka, buty.
Ubieranie respiratora: 15 minut: torba na respirator, wąż-ocieplacz made by Bolesiowa Babcia Krysia na rurę, koc opatulający całość.
Przygotowywanie sprzętu: 5 minut: ocieplacz i już!
Montaż Franciszka na sprzęcie: 4 minuty.
Ubieranie mamy: 17 sekund.
35 minut na śniegu, w saniach w stylu mikołajowym z uśmiechem od ucha do ucha: bezcenne!
Mimo mgły sezon saneczkowy we Frankowicach uważam za rozpoczęty! Z resztą zobaczcie sami…