„Wychowałaś matka Celebrytę, to teraz masz!” – rzekł wczoraj Wujek Rebel, kiedy Franek po raz kolejny oprotestował próbę zbliżenia się małej Rebelki na odległość mniejszą niż długość kanapy.
Jak należy zachowywać się wobec gości, czyli Franklin radzi:
a/ należy bezwzględnie płakać, kiedy Wujek albo Ciocia obdarowują Cię prezentami (w tym wypadku żyrafo-żabowymi prezentami),
b/należy unikać wszelkiego kontaktu wzrokowego z Ciocią albo Wujkiem, żeby nie pomyśleli, że się prezent podoba (a potem cały wieczór dusić nową żabę i nie pozwalać nikomu jej dotknąć),
c/należy co chwilę zaznaczać obrazą wielką, że jest się najważniejszym i zupełnie ignorować zaloty swojej rówieśnicy,
d/koniecznie należy rozpłakać się, kiedy wspomniana mała Rebelka dotknie kolana tudzież ręki zainteresowanego
i ostatnie
e/na pożegnanie należy przesłać buziaka i pięknie pomachać Cioci Rebelce, żeby zachwycona uznała, że Celebryta jednak fajny jest i wszystko mu wybaczyć można.
Tak w skrócie wyglądała wczorajsza wizyta Wujka i jego dziewczyn na Frankowym podwórku. Żeby było śmieszniej do południa Dziecię szalało z Dziadkiem Ksero i próbowało go przekrzyczeć, kiedy tenże chrapał na kanapie. No, ale nie od dziś wiadomo, że nastroje Młodzieńca niezbadane są, co postanowił nam udowodnić przepłakując pół nocy i zmuszając tym samym starych do nieustannego lulania i opowiadania bajek. Tym samym Francesco sprytnie wynegocjował spanie z rodzicami, a mama i tata spędzili niezwykle emocjonującą noc. Tak naprawdę, to nie wiem, co dolegało naszemu Dziedzicowi, bo po nocnej szarży obudził się w wyśmienitym nastroju, a poniedziałek tata zaliczył do modelowych. Podejrzewamy zęby- tradycyjnie z resztą.
A poniżej: Franciszek negocjator.
Chyba nam rośnie rozpieszczone dziecię…