No i mamy choinkę. Piękna taka, zielona, pachnąca… Franklin przespał jej ubieranie, ale kiedy się obudził przyglądał się jej z niekłamanym zachwytem. Nasze drzewko to w ogóle prezent dla Franka od Pana, który niedaleko naszego domu ma szkółkę takich drzewek. Ponieważ zna Franklina i okazało się, że go lubi nawet, postanowił Dziedzicowi sprezentować choinkę pod choinkę 🙂 Dziękujemy.
Od wczoraj Jaśnie Panicz leży wpatrzony w migoczące światełka, a jego zachwycona buzia tylko nam potwierdza, że warto było tak szybko wprowadzić klimat Świąt do domu. A oto i oni: Jaśnie Panicz dogląda swojego skarbu:
A co u Franka?
*Zjada na medal. Okazało się, że lubi mamowy kapuśniak i szarlotką też nie pogardzi.
*Qpa=nocnik=chłop na medal=mama pęka z dumy.
*I najważniejsze: wczoraj zasnął jak człowiek o 20:45, obudził się o0:30 wypił herbatkę, poszedł spać i pospał… do ÓSMEJ:-) Dziś o 20:45 też już spał. A w ciągu dnia? Tradycyjnie: 11.30-13.00.
*We wtorek wybieramy się w kolejną Wielką Podróż. Podróż pt. „Łódź 2”. Zadzwonili Panowie od łusek na Frankowe stopy, więc jedziemy przymierzać, piłować i odwiedzać kolejne ciocie.
A co u mamy?
Mamę złapało dzikie zwierzę. Leniwiec. A ponieważ dom wygląda japońsko, czyli jakotako, mama się nie wyrywa i czeka. A może samo się posprząta? Przecież nie bez powodu cały dzień dzisiaj myślałam, że jest środa albo czwartek. Urlop to urlop 😀
Na zakończenie: Mix dla Fanek:
I mój dzisiejszy faworyt: Bo z żyrafami jest fajnie. Dla Wujka P. żeby zdrowiał szybciej 🙂
Dobrego weekendu kochani Czytacze!
***
p.s. A wczoraj z Frankowym tatą byłam na randce 🙂 Listy do M. idealny film na randkę z Frankowym tatą. 🙂