Posiedzenie.

Szanowni Czytacze! Dziś nastąpiło już kolejne, jednak bardzo ważne we Frankowym życiu posiedzenie. Było ono ważne nie tylko z samego powodu „odbycia się”, ale także dlatego, że było i efektowne i efektywne. Bowiem zgodnie z (wygórowanymi oczywiście) oczekiwaniami swoich rodziców Franek uczynił to, na co z utęsknieniem czekaliśmy. Pierwsze koty za płoty i teraz to już nie ma zmiłuj, Franklin będzie odbywał posiedzenia regularnie. Do momentu aż sam się zorientuje, że tak jest łatwiej, lżej i przyjemniej. No i można zgrywać dorosłego!

O czym mowa? O posiedzeniu nocnikowym. Mały Dzielniak już nie płacze na widok swojego tronu. Siedzi najpiękniej na świecie, uśmiecha się i robi to, co do niego należy, a o czym pisać mamie zabroniono. Jednak foto-relacja być musiała 🙂

Proszę bardzo oto dowód. Dziedzic i jego tron- prezent od Bruniaczy:

A na Franklinowskiej ulicy spadł dziś śnieg 😀 Już go nie ma, co prawda, ale pojawiła się iskierka nadziei, że jednak sanki nie będą służyły tylko ku ozdobie! A w weekend jedziemy po choinkę 🙂

***

Dopisane dwie godziny później: Zgodnie z sugestią Wujka Foto, uzupełniamy zdjęcie o bardzo ważny element. Uwaga! Oto król. Król Franek by Wujek Foto: