Ząbkowanie ciąg dalszy.

Ząbkowanie w pełni. Frankowy tata już namierzył winowajcę Dziedzicowych depresji i na dniach spodziewamy się prawej dolnej dwójki. Tymczasem Franklin w pełni korzysta z możliwości bycia nieszczęśliwym. W związku z czym tata wieczorami pada na twarz po całym dniu organizowania przedstawień i śpiewania piosenek, a Franco z uśmiechem od ucha do ucha korzysta z dobrodziejstw kąpieli i… UWAGA: szczotkowania zębów. Przynosi mu to wyraźną ulgę, a jego ulubioną pastą, po wypróbowanych siedmiu okazała się słodka pasta z Ziajki.

Żeby jakoś zrównoważyć tatusiowi momenty zwątpienia, na przekór ząbkowaniu Franklin zjada. I to na medal. W menu znajduje się i pełnowartościowe śniadanie i jogurty i ryba na obiad i kolacja. Czyli mężniejemy na całego.

Na dodatek z laboratorium odebraliśmy kolejny wynik badań krwi. Pani w okienku rzekła: „w normie”. A mama dopatrzyła, że zupełnie w środku tych norm. Także na przekór swej chudości Dziedzic żywiony jest prawidłowo i nic nie wskazuje na to, żeby mu czegoś, prócz świętego spokoju z zębami brakowało.

Z cyklu: „Nasze ciocie fajne są’:

Wczoraj o tym nie wspominaliśmy, żeby nie zapeszyć, ale dziś, skoro czekają już tylko za piątkami obwieszczamy, co następuje: nasza Ciocia Beata i Ciocia Ela z łódzkiego oiomu się egzaminowały. A ponieważ wiemy, że zdolne okrutnie są, ślemy już buziaki z gratulacjami, a wszystkim Czytaczom przypominamy, że najwięcej miłości, serca i profesjonalizmu Dziedzic i jego starzy zaznali właśnie w Łodzi na oiomie.

***

P.S. W naszym domu utworzyła się nowa świecka tradycja. Mianowicie, kiedy Dziedzic nocą poczuwa się samotny w swoim łóżeczku, płacze aż uszy puchną. W związku z tym mama mięknie i tato mięknie i Franklin od kilku dni mniej więcej od 3:30 dosypia w łóżku ze starymi. Wiem, że silna wola i te rzeczy, ale jak 80% zakochanych rodziców wierzymy w słynne „wyrośnie z tego” 🙂