Oficjalne obchody pierwszych własnych Frankowych urodzin można uznać za zakończone. Dziś na obiedzie u Dziedzica bawiła rodzina. Efektem tejże zabawy i pomysłowości naszych Gości, jest fakt, że od teraz nasza rodzina to typowe 2+2. W naszym domu zamieszkał Bolesław- Złoty Ryb. Bolo nie wygląda na takiego, co to by miał te trzy życzenia, itd., ale Franklin bardzo go polubił i cały dzień z uśmiechem od ucha do ucha zaczepiał swoje zwierzątko domowe. Jeszcze przed snem Dzielniak ubrany w swoje nowe świecące (!) skarpetki zasiadł przed stolikiem od Poznańskich i po chwili spał, jak niemowlę 🙂
Urodzinowe podsumowanie:
*tort żyrafa, kolorowe balony i serpentyny- to zestaw obowiązkowy dla każdego celebryty,
*zabawki, która grają, piszczą, migają, świecą, skaczą, mówią, szeleszczą w naszym domu są wszędzie (co biedronko-grzechotka robiła w lodówce, nie wiem)
*goście w piątek, goście w sobotę i goście w niedzielę- to maraton, który na pewno będziemy powtarzać,
ale NAJWAŻNIEJSZE jest to, że zewsząd płynęły wyrazy miłości, wsparcia, wyrozumiałości i podziwu dla Frankowych poczynań. Wszystkim Życzeniodawcom baaaaardzo dziękujemy i przesyłamy siedem milionów buziaków.
Z wieści zdrowotnych:
-durchfall powoli przechodzi- Frankowe zmagania wspomogliśmy bananami i kaszką ryżową. Dziś już było troszkę lepiej.
-na znak solidarności z małą Rebelką, która wczoraj wyhodowała pierwszego zęba- u Dziedzica przebija się lewa górna piękna trójka.
Z cyklu mama się chwali:
wczoraj, w dniu swoich pierwszych urodzin Franklin siedział przez 6 minut SAM. Zupełnie, nie opierał się o nic, sztywno trzymał głowę i siedział. Dzielniak- dumny. Mama- wzruszona.
Kochamy Cię Synku. Skop co trzeba gUpiemu Potworzastemu!