Dzielniak Franek i jego weekend.

Wszystko, co dobre szybko się kończy. Nasz weekend niestety też.

Z cyklu: Wyjścia Franklina:

Sobota minęła nam pod znakiem wielkiego wyjścia do Filipka na urodziny! Fifi to nowy najlepszy kumpel Franka. A ponieważ przyleciał do Polski tylko na chwilkę, rodzice przyspieszyli mu urodziny i właśnie wczoraj obchodziliśmy pierwszy Filipkowy rok 🙂 Był i tort i balony i prezenty i jubilat pod krawatem.

Z kolei w niedzielę, po odespaniu sobotniego wyjścia pogoniliśmy do Dziadka Ksero na obiad, a po południu do Pradziadzi Franka na imieniny. U Dziadka Ksero Franuś miał możliwość poznać swoją Praprababcię! Tak jest Babcia Rozalka jest mamą Frankowego Pradziadka. Jest to staruszka w pełni sił jeszcze, pogodna i przekochana. Franuś był bardzo przejęty wizytą i spisał się bardzo dzielnie przesyłając Babci miliony buziaków.

Z wieści oddechowych:

tryb SIMV, czyli ten który wspomaga Frankowe oddechy póki co się sprawdza. Oznacza to, że Frankowa przepona jeszcze nie do końca wysiadła. Co prawda w momencie, kiedy następuje jego oddech i respirator tylko „dopycha” powietrze do ustawień Franuś wpada w panikę. To tak, jakby bał się samodzielnie dokończyć oddech. Kiedy trwa to trochę dłużej, musimy go niestety przewentylować (dotlenić czyli) i wtedy wszystko wraca do normy. Jednak dzisiaj Frankowy tata zauważył, że w czasie, kiedy Dziedzic śpi procentowy udział jego oddechów zwiększa się i wtedy Jaśnie Panicz nie reaguje! Wydaje nam się, że robi to wtedy zupełnie bezwarunkowo i nieświadomie, co pozwala przeponie troszkę popracować. Zobaczymy…

Z wieści rehabilitacyjnych:

Ciocia Ania Rehabilitantka odtrąbiła w sobotę kolejny sukces. Sztywność pleców. Wzrasta. Udało nam się nawet zaobserwować moment, w którym Dziedzic utrzymuje pion bez podtrzymywania rękami. Przez kilka sekund, co prawda, ale odnotowane zostało.:-D

 

Ogłoszenia drobne:

chętnych do mycia okien (w ilości szt.2 -reszta umyta) oraz podłogi i prasowania góry ubrań zapraszamy codziennie przez całą dobę. Życie byłoby dużo łatwiejsze, gdyby żelazko działało jak pralka. Wrzucasz wszystko myk myk i gotowe…

 

Dobrego tygodnia! Słońca, przynajmniej od rana do wieczora 🙂

P.S. Filipkowi jeszcze raz życzymy dużo cierpliwości do matkowych szaleństw i uśmiechu w stylu Borysa Sz. bez przerwy:-)

Dziadzi Franusiowi życzymy dużo zdrowia i sił i cierpliwości dla wnuczkowych szaleństw! 🙂