Gorrrrąco…

Parno, duszno i gorąco… W efekcie czego Dziedzicowy nastrój daleki jest od idealnego, co objawia się płaczem, dusznością i ogólnym niezadowoleniem. Od totalnego nieszczęścia uratowała Franka dzisiaj chłodna popołudniowa kąpiel, leżakowanie w samym pampersie i wentylator na najwyższych obrotach. Po południu na szczęście spadł deszcz, co sprawiło, że powietrze stało się nieco lżejsze,  a Dziedzicowy nastrój zaczął powoli powracać. Dlatego spędziliśmy dwie godziny w kuchni gotując obiad na jutro, a później przyglądaliśmy się Frankowemu tacie, który montował na oknie kuchennym moskitierę, coby Dziedzicowego lica nie bezcześciły komary i inne takie.

Za to dzisiejsze Frankowe menu nie odbiegało niemal od normalnego. Była i kaszka rano (niestety tylko 100 ml) , potem owoc, na podwieczorek 190 ml ryby z warzywami i na kolację 150 kaszki, a w tak zwanym międzyczasie był i sok i zimna herbatka. Skromnie liczymy na plusa u Cioci Dietetyk.

Z cyklu, co lubi Franek:

*Franek lubi lody i chipsy i ciastka i chleb z serem (który jadł dzisiaj w wannie! :-))- wszystkiego tego w rozsądnych ilościach już próbował.

*Franek lubi także rybę, która wpływa na wszystko i jabłko z gruszką.

*Franek lubi długie i leniwe kąpiele, które uskuteczniamy w każdej wolnej chwili.

*Franek lubi  myzianie po plecach i buziakowanie brzucha (co jest zasługą Cioci Ani G.)

*Franek lubi podróże te małe, a szczególnie te duże 🙂

*Franek lubi to;-) na fejsie!

A Frankowi Czytacze lubią to:

23 stopni i lekkiego wiaterku na jutro życzymy…