Szpitalne sukcesy i porażki.

Dziedzic już rezyduje w domu! Po świątecznych szaleństwach nie ma ani śladu, więc żeby nie złapać jakiejś „szpitalnej” infekcji, spakowaliśmy manatki i z błogosławieństwem Doktor Prowadzącej wróciliśmy do domu. Bez powrotnego biletu na oddział.

Ze szpitala oprócz zdrowego jak ryba Franciszka przywieźliśmy coś jeszcze. Sukcesy i porażki. A w zasadzie jeden sukces i jedną porażkę. Zacznijmy może od klęski wychowawczej: w czasie szpitalnych wojaży Dziedzic niestety korzystał ze środków uspokajających. Nie mówię tutaj o farmaceutykach. Franklin zapragnął smoczka… no i go dostał. Nie byliśmy w stanie odmówić tym wielkim niebieskim, pełnym zmęczenia oczętom. Franco cmokał zatem smoczek aż trzeszczało i na dodatek robił to za przyzwoleniem swoich rodziców. Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko tyle, że zaraz po powrocie do domu smoczek został skonfiskowany, a Młodzieniec ani razu sobie o nim nie przypomniał.

No to teraz sukces: bez awantur, baz krzyku, bez zaciskania zębów, bez rozpaczy i bez łez Franciszek pozwala myć zęby! Taddam!  I na dodatek sam osobiście się tego dopomina. Okrutnie jestem z niego dumna. Tym bardziej, że jego górne jedynki już bardzo mocno wołały o pomoc. Kolor mocnej herbaty na zębach to nie jest to, czym powinien się chwalić porządny Celebryta.

Fajnie jest być w domu…

 

14 myśli w temacie “Szpitalne sukcesy i porażki.

  1. dobrze, że już wszystko za Wami 🙂 gratuluje sukcesu a taka porażka w obliczu takiego dramatu dla Dziedzica to jak nie porażka! zdrowia życzę!!

  2. Grunt że w domu, wiadomo że w domu najlepiej! Co tam smok, nie liczy się bo to jakby przerwą w życiorysie była;) Dużo zdrówka i ogrom buziaków ślemy:)

  3. Aniu, cieszę się, że już wyladowaliscie!

    My mamy problem z górną jedynka i dwójka Franca. Od mojej stomatolog jakieś pół rou temu dostałam (tzn kupiłam ofkors) specjalną pastę, ktej odrobinkę nakładamy co wieczór młodzieńcowi na te dwa ząbki z plamkami próchniczymi. Dr powiedziała, że powinno sie je udać uratować, tzn że próchnica nie bedzie sie rozwijała. Faktycznie tak jest. Próchniczy constans. A jesli postępuje to najwyraxniej minimalnie, bo my tego nie dostrzegamy. Wrunek: dziecko nie może mieć skazy białkowej. Jesteś zainteresowana nazwą tego cuda? Tylko stomatolog może tę pastę sprowadzić. My też ja stosujemy raz w tygodniu.

  4. No to super.Cieszę się razem z Wami Franklinowscy:-)
    Szczęśliwego Nowego Roku:-)Oby Wam nie przyniósł więcej szpitalnych przygód.

  5. Jak czekałam żeby to wreszcie przeczytać 🙂 Pani Aniu smoczek to pikuś za te wszystkie szpitalne przygody należał się młodemu a w domu zapomni.Pozdrawiam i wszystkiego najszczęśliwszego w Nowym Roku życzę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *