O Franku, Pomagaczach i 25+ słów kilka.

Franek to jest złote dziecko! Mimo tego, że zęby bolą, dziąsła puchną i ogólnie dokucza mu to całe dojrzewanie- zjadał dzisiaj dzielnie cały dzień. Co prawda Frankowy tata mówi, że kilka razy syn obraził się na niego i musiał być przepraszany, całowany i tulony, ale ogólnie bilans wygląda pięknie. Na dodatek odpuściło Franusiowi wstydliwe zaparcie, więc pampersy drżyjcie- Frankowa qpa nadchodzi:-) Wieczór zaś należał do mamy- przy kąpieli pomogły ciotki  M. i A., a kolacja poszła jak z płatka. Zjedzone i do spania.

I jak tu nie kochać takiego Dziedzica? Toż to dziecię na medal jest!

A teraz o Pomagaczach troszkę. Tak sobie dziś pomyślałam, że dziękując naszym Ciociom, które stwarzały Frankowi dom w czasie szpitalnych wojaży zapomniałam o kimś jeszcze!

Po pierwsze: Ciociu Izo O.- wiemy, że kochałaś Franka nocami, ale nie pamiętaliśmy, jak Ci na imię, dlatego w poście o łódzkiej służbie zdrowia zostałaś troszkę pominięta. Przepraszamy i buziakujemy podwójnie:*

Pozdrawiamy także i dziękujemy Doktorowi Szefowi za szczerość i za to, że cyt.”ten dzieciak pani całkiem fajny jest” i Doktorowi Prowadzącemu nazwanym także Doktorem Jarkiem za to, że dzielnie znosił konkurencję Franka w podbijaniu serc cioć z oddziału. I za to jeszcze, że pomagał zorganizować respirator i tłumaczył co, jak i dlaczego. Buziakujemy także.

Z wieści towarzyskich:

Frankowa matka przekroczył dziś pewien próg. Od dziś wszystko, co jest 25+ dotyczy także mnie. Od dziś także, w czym cały dzień uświadamiała mnie ciocia Suzana- muszę mówić, że mam prawie 30, bo to już o 1 więcej niż 25. No czego, czego… Lat. Ech, starości…

Teściowie przynieśli tort, ciocie wycałowały,Kasia i Paula smsowały, Dyrektor wyściskał, Suzana podarowała coś na starczą cerę, a w czwarek do okulisty iść muszę, bo wzrok już nie ten. I Frankowy tata, który od rana śpiewa sto lat i obiecuje te prezenty i obiecuje:-)

A tylko Franek patrzy na mnie jak zwykle: „no co ty mama, kocham Cię, nawet jeśli się tam starzejesz czy coś:”-)

Wiecie? W dniu moich 25 urodzin nawet mi przez myśl nie przemknęło, że w ciągu jednego roku moje życie przekotłuje się o 180 stopni…

 

4 myśli w temacie “O Franku, Pomagaczach i 25+ słów kilka.

  1. I ten wzrok Frankowy będziesz pamiętać aż po ostatni blond włos na Twej skroni i ostatnie miejsce bez zmarszczki na twarzy…. STO LAT!!! i od nas – a do 30tki to Ci kochana daleko, zresztą kobiety się o wiek nie pyta a jakby co? to …. 18naście mam, a jakże 😀 Buziaki :*

  2. Aniu sto lat, co tam 25 toż to najpiękniejszy wiek przed Tobą (- mówię ja tegoroczna czterdziestka:(
    Moje życie wywróciło się o 180stopni w podobnym wieku i z perspektywy czasu nie mogę powiedzieć, że jestem nieszczęśliwą zgorzkniałą babą ( a tak mi sie wydawało na początku drogi)

  3. W mojej okolicy mowi się, że własnie minęła Twoja pierwsza przecena :)))

    I za Basią powtórzę, że najpiękniejsze lata dopiero przed Tobą, więc uszy do góry.

    I wogłe życzę na codzień – dużo miłosci, energii i uśmiechu….

  4. Przede wszystkim składam serdeczne życzenia, być w kategorii 25+ to nic strasznego, wiem coś o tym bo ja już jestem niestety kategoria 35+ ( o rety jak to brzmi!!!!). Nie ma za co przepraszać o pominięciu mnie w poście o łódzkiej służbie zdrowia – przecież nie sposób wszystkich wymienić. Franek rzeczywiście zawładnął ( nie tylko ) moim sercem i nocami kiedy był względny spokój, często do niego zaglądałam, tak po prostu, żeby popatrzeć jak śpi…, potrzymać za rączkę, okryć kocykiem. A rano jak się budził i ktoś przy nim był to tak jak Pani pisała radość była przeogromna. Śledzę na bieżąco co u Was i u Franusia – dziś właśnie nadrabiam zaległości, bo przez tydzień nie miałam dostępu do internetu ( bawiłam w Szczecinie i nad morzem). Same dobre wieści. Trzymam kciuki, jestem całym sercem z Wami, i tęsknię za Franiem – proszę go mocno ucałować w te przesłodkie pyzolki. Pozdrawiam Iza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *