Kolanko małego terrorysty.

Czy bardzo Was zdziwi, jeśli napiszę, że u nas upał niemiłosierny? Grzeje. Totalnie i na maksa. Z kanapy co i rusz wydobywa się donośne papa na znak tego, że Młodzieniec chce na spacer. Niestety to nie my, a pogoda podarowała Franciszkowi wielki szlaban. W ciągu dnia Franklin zmuszony jest zatem siedzieć w domu, a na podbój świata wyruszamy dopiero pod wieczór, kiedy słońce zaczyna odpuszczać. W związku z tym od kilku dobrych dni Dziedzic chadza spać grubo po 21 i zdaje się, że absolutnie mu to nie przeszkadza. Na szczęście, w odróżnieniu od zeszłego roku, póki co obywa się bez odparzeń pod tasiemką od rurki. Młody jakoś przestał się intensywniej pocić i mimo upałów obywa się bez większych dolegliwości skórnych.

Z cyklu: przygody rehabilitacyjne:

od jakiegoś czasu Franciszek domaga się, żeby go kąpać na siedząco. Jest to nieco trudniejsze, bo śliska wanna bardzo ogranicza stabilność Dziedzica, ale wiadomo- Jaśnie Panicz zapragnął, Jaśnie Panicz ma. Wielką atrakcją takiego siedzenia w wanience jest możliwość oglądania własnych osobistych nóg. I tutaj dochodzimy do sedna: przecież nie tak łatwo jest obejrzeć swoje kolano, kiedy zakrywa ja piana z mydła. W związku z tym Dziedzic spina się i tężeje i… ZGINA NOGĘ!!!! A miał przecież nie zginać, prawda? A zgina. Lewą. Modelowo. Są to ruchy, co prawda dalekie do ideału. No i pod brodę kolana nie podciągnie. Ale. Działały do tej pory tylko prostowniki. Sam nie zginał nogi w siadzie. A zgina. Naprawdę. Znaczy zginacze przypomniały sobie o swoim istnieniu. Cudownie!

Z serii: ja tu rządzę:

Dziedzic jeść oczywiście nie chce. Zupełnie mu się nie dziwię, bo przy tej pogodzie, to nawet ja wysiadam konsumpcyjnie, ale wypadałoby Dziecięcia nie zagłodzić i spróbować mu przemycić to i owo. Spróbować. To bardzo dobre słowo. Śniadanie: kaszka waniliowa- protest, jajecznica- obraza majestatu, jogurt- foch jak milionpięćsetstodziewięćset. W związku z tym zupełnie niepedagogicznie i w ogóle niewychowawczo Franklin został niejako zastraszony i zjada na dźwięk słów: „oj, bo tata patrzy!”. Tata patrzy, Dziedzic paszczę otwiera, zjada, tata bije brawo. I tak jogurt. I zupa. I podwieczorek. I kolacja. Grunt, że działa. A Wasze pociechy jedzą w ogóle w takie upały? Co dać na obiad/śniadanie niejadkowi, któremu na dodatek gorąco?

I jeszcze sobie narzeknę na koniec, a co tam! Czy kiedy w Waszych domach przez dwa dni się nie sprząta to też wyglądają one jak po przejściu tornada? Ja nie wiem, kto nas sabotuje, ale wiecznie trzeba sprzątać. A prasownia to chyba nigdy nie polubię. Tym optymistycznym akcentem w gorącą lipcową noc pozdrawiam Was niezwykle chłodno! 😉

 

p.s. Kontrolne badanie krwi pokazało, że Dziedzic już wraca do formy. Za trzy tygodnie wynik najważniejszego z badań!

12 myśli w temacie “Kolanko małego terrorysty.

  1. U nas wystarczy nie sprzątnąć przez pół dnia a mieszkanie wygląda jak „PRZED” z programów o różnego rodzaju metamorfozach 🙂 a na drzwiach mam tabliczkę: „A.R. Perfekcyjna Pani Domu w godz. 22-6” 😀 a na prasowanie się tymczasowo obraziłam i wieszam, naciągam, składam i do szafy 🙂

    Buziaki z krainy deszczowców 🙂

    P.S. Dzisiejszy dzien sponsoruja literki: Z jak ZGINA i N jak NOGE !!!

  2. super wieści!!!
    ja muszę odkurzać ze dwa razy dziennie żeby jakoś wyglądało :-/ Prasowanie aktualnie patrzy na mnie. Patrzy ale niezmiennie to ignoruję.
    Buziaczki dla gimnastyka!

  3. w moim domu jestem tylko ja sama, ja palec…tornado powinno być później,niż w domach wieloosobowych…a jest codziennie, codziennie, możnaby sprzątać…plus…prasowanie okrutnych białych koszul na 5 dni tygodnia…

  4. U nas już pół godziny po sprzątaniu wygląda jakby tornado przeszło. Dlatego wzięliśmy się na sposób, i sprzątamy raz w tygodniu 😛 O prasowaniu szkoda gadać – sterta oczekujących ubrań stale rośnie, od 2.5 roku, odkąd jest z nami Kuba, nie widać końca. Ale najważniejsze się tym nie przejmować 😛 Życie ma się jedno, dzieciństwo tez jedno – dlatego jak pewnie każda mama wolę spędzać czas na zabawach czy spacerach z synkiem, dom na czystość cierpliwie poczeka 😛 Pozdrawiamy… buziaki dla Dziedzica :*
    P.S. A jak zapowiedzą się do nas goście, to urlop w pracy zawsze biorę, b y mieszkanie jako tako do stanu używalności doprowadzić 🙂

  5. U nas teraz też wygląda nie jak po przejściu Tornado lecz co najmniej jak po przejściu Tsunami ;). Dobra rada ja prasuje tylko obrusy i rzeczy na gościnę ;))) Reszty nie prasuje ;))))))) Zbojkotowałam. Pani Aniu my już po ślubie 😉 Udało nam się zebrać co nieco dla Franusia 😉 Fotki oczywiście podeślę jak tylko Pani fotograf nam je dostarczy ;))
    Jeśli chodzi o jedzenie Szymek też ma focha i bardzo mało zjada. Najbardziej smakował mu makaron z truskawkami i śmietaną lecz niestety truskawki zostawiły Czerwonee kropki na ciele i trzeba odstawić 😉 Serdecznie pozdrawiam z Gdańska 😉

  6. U nas pogoda taka sobie, ale jest bardzo duszno. Brakuje słoneczka.

    A co do mieszkania, to wczoraj wyjechała trójka Chłopców w wieku 12-14 lat, po dwóch tygodniach, nie obędzie się bez malowania.

    Pozdrawiam,

  7. Tak, tak, tornada w okresie letnim przeszły już do porządku dziennego. Moje dzieci są w wieku wczesno-szkolnym a z tym wiąże się rzesza kolegów i znajomych, więc przez dom przetacza się spora grupa dzieci, potem ja z szczotką, potem znowu dzieci, znowu ja….. Niekończąca się opowieść. Jeśli chodzi o konsumpcję to tylko lody i napoje. Jednak ogromne zużycie energii skłania do zjedzenia przyzwoitego obiadu i tostów na kolację… albo pizzy własnej produkcji. Takiego trybu życia Frankowi nie polecam, chociaż z pewnością jest on nieunikniony. I tutaj aplauz dla zginającej się nóżki. Franek górą!!!.

  8. gdzieś…kiedyś… tylko gdzie i kiedy?? nie pamiętam, za czasów jak moje dziecię dziś 3 letnie zaczynało siadać-w necie zapewne-widziałam takie siedzonko do wanny. coś jak do karmienia, ale to do kąpieli miało służyć.
    wtedy wyśmiałam, ale może Wam ułatwiłoby kąpiele? bo podejrzewam, że trudno utrzymać śliskie ciałko w siedzącej pozycji. ręce i kręgosłup trzymającego zapewne bolą…. zwłaszcza jeśli Franek lubi kąpiele tak po 45 minut jak moje smyki.
    pozdrowienia z gorącego Krk
    ula

  9. Ja Staśkowi, który jest super niejadkiem daję jogurt naturalny zmiksowany z truskawkami i to zjada chętnie. Pozostałe posiłki muszę wciskać niemal na siłę. Dobrze działają też kluchy vel kruuuchy lane na mleku oraz zawsze i w każdych ilosciach pidodo (czyt. pomidor). Może Franuś polubi kluchy albo taki samodzielnie zrobiony jogurt? Wielkie buziaki dla Słodziaka i niech pogoda pozwoli mu wreszcie na spacery! Pozdrawiamy Monika i Stasiek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *