Bez cenzury

Trzeba Wam wiedzieć, że Franek jest bardzo porządnym chłopcem. Wie, że trzeba mówić dzień dobry i do widzenia, że piwko mogą pić tylko dorośli i to też niezbyt wiele, że nie wolno zbyt szybko jeździć w terenie zabudowanym, bo to niebezpieczne. Jednak czasem, jak każdy porządny, lubi siarczyście zakląć i wyłamać się regułom…

***

Parkujemy na podziemnym parkingu w pobliskiej galerii. Tuż obok miejsc dla niepełnosprawnych, są popielniczki i miejsca dla palących. Z siedzenia obok pada głośne westchnięcie. Aż respirator się zapowietrza:

-Mamo… a ja tak bardzo chciałbym być dorosły. Mógłbym w końcu iść z tatą na papierosa!

***

Wieczór. Chłopcy siedzą na kanapie, za chwilę robimy zbiórkę do kąpieli. Franek konspiracyjnym szeptem do Taty: -A pomówimy sobie brzydkie słowa? -Brzydkie słowa? Ale ja nie znam żadnych- stąpa po kruchym lodzie Tata. -A ja znam. Chcesz usłyszeć?-drąży Młodzian. -Niekoniecznie-udaje niezainteresowanego Tata, wiedząc, że klęska wychowawcza jest blisko.-Ale ja ci powiem, to jest takie bardzo brzydkie słowo, to ci będę literował. Słuchaj.-oznajmia i literuje- d.u.p.a.- kończy z zadziornym uśmiechem. Normalnie uszy nam opadły.