Od choinki do choinki

Swojej pierwszej w życiu choinki Franio nie może pamiętać. Raptem 8 dni po jej ubraniu wyruszył na podbój polskiej służby zdrowia i o mały włos, a nie zdążyłby wrócić na ubieranie kolejnej. Pamiętam, że tamta choinka, choć piękna i kolorowa, samotna stała w kącie i zdawało się, że nikt jej nie zauważał. Okoliczności szpitalne tak nas przytłoczyły, że wszystkie świąteczne ozdoby spakowaliśmy około marca. Wcześniej zupełnie nie obchodziło nas to, co działo się w domu.

Druga choinka była zatem jakoby pierwszą. Wyjątkowo się na nią cieszyliśmy. Franio wtedy jeszcze ledwo się ruszał. Jeszcze wszystkiego się bał. To były nasze pierwsze zarurkowane święta. Wtedy jednak Franciszek był tak wystraszony całą otoczką świąteczną, że choinka leżała daleko poza kręgiem jego zainteresowań.

Nasza trzecia rodzinna choinka była ogromna! Każdego roku proszę Frankowego Tatę, żeby nie przesadził i z każdym rokiem choinka jest wyższa, gęstsza, bardziej rozłożysta i piękniejsza oczywiście. Każdego roku także jest problem z pomieszczeniem dotychczasowego dobytku i choinki. Każdego roku także mamy widzimy, jak zmienia się stosunek Francesca do choinki. Ta trzecia- zeszłoroczna, została na wejściu opłakana. Potem w rytm muzyki (niekoniecznie świątecznej) ubraliśmy ją wespół z Ciocią A.. ale przy totalnej dezaprobacie Franciszka. Dodatkowo Franula w wigilię wziął i się pochorował, w Boże Narodzenie zaszalał totalnie i jak zapewne dobrze pamiętacie, święta spędziliśmy z ręką na pulsie… w szpitalu.

W tym roku w naszym salono-bawialnio-gościnno-rehabilitacyjnym pokoju zagościła czwarta choinka! Zagościła już w niedzielę, ale dopiero dzisiaj doczekała się strojenia. Wszak w naszym domu mieszka już trzyletni, odważny, mądry Franciszek. Franciszek, który przypominał Tacie: „kup choinkę tatuciu!”. Franciszek, który na terapii integracji sensorycznej malował własne drzewko. Franciszek, który wczoraj wraz z Tatą przyklejał gwiazdki na własnoręcznie stworzone kartki świąteczne. Franciszek, który świadomie i pełen „ofotki” przygotowuje się do świąt. Już wie, że trzeba powiesić bombki, wie, że niezbędny jest łańcuch, wie także, że warto zainteresować się ową choinką, bo pod nią już niedługo nie wiadomo skąd pojawią się prezenty! Tym samym przed nami chyba jedne z ciekawszych świąt. I żeby nie zapeszać od wczesnej jesieni bierzemy tran i witaminy. Wszak święta w szpitalu to kiepska sprawa…

20131217_181359 20131217_183803