Kiedy ciało nie słuchało

Z retrospekcji:

Franio zapewne wcale nie pamięta życia sprzed rurki. Jest do niej już tak przyzwyczajony, że potrafi sobie ją sam poprawić, kiedy mu niewygodnie, zawołać, że respi pika, poprosić o ssak, itd. Czasem zaskakuje nas jego wielka dojrzałość, świadomość tego, że nie ma całkowitej władzy nad swoim ciałem. Tak jest, kiedy porównuje się do swoich kolegów („Filip biega, Nianio nie biega”), kiedy prosi o przeniesienie w inne miejsce („Mamo! Niania na ląćki i do kuchni, bo nie idzie sam”) i kiedy najzwyczajniej w świecie nie może czegoś zrobić, bo jest zbyt słaby. Są okresy, kiedy faktycznie jego sprawność śmiga w górę aż miło, są też dni, kiedy jest bardziej zmęczony i ciało nie słucha go tak, jak powinno. Takie dni bywają wtedy trudne również dla nas. My jako zdrowi, pełnosprawni zdajemy sobie sprawę z tego, czego Franio nie doświadcza.

Co zrobić w takiej sytuacji, kiedy sam złości się na siebie, bo potworzasty ma lepszy dzień? Co powiedzieć? Jak zareagować? Jak się zachować, kiedy bywa tak:

Franio bawi się samochodami i traktorami, jednego- tego najcięższego nie może unieść, więc mówi:

-Rączko! Plocie cie. Słuchaj Niania.

Ogromnie to mądre i dzielne. Ogromnie trudne- dla mamy.

Poniżej: domowe zajęcia sensoryczne (Co robisz Franio? Myję malfefkę!)

zupka