Czekoladowy chłopiec.

Tak, pozwalamy Franciszkowi na wiele. Czasem myślę, że pozwalamy mu nazbyt wiele. No, ale taka już dola jedynaka Panie, że wszyscy wszem i wobec chcą mu dogodzić. Poniżej filmik, za który pójdziemy do dietetycznego piekła, bo pozwalanie Frankowi na TAKIE kulinarne grzechy to jest przegięcie. Chociaż? Dlaczego miałby nie spróbować cze-ko-la-dy, skoro mama takową podżera regularnie.

Oglądają poniższy film, miejcie na uwadze, że:

1. kanapki ABSOLUTNIE nie chce tak podgryzać,

2.klepanie się po brzuszku oznaczało, że kanapka do smaku czekoladowego Mikołaja się nie umywa

3. widzicie te nogi? miały się nie zacząć ruszać…

4. widzicie TE nogi? 🙂

p.s. Kiedy będę pisała, że jest problem z qpą.. Śmiało! Wypomnijcie mi ten wpis. Należy Wam się za złotą cierpliwość do matki Anki. 🙂

Kimba.

Kosztował nas trochę trudu, trochę więcej nerwów i kilogramy cierpliwości. Przyjechał dziś. Tato zaraz zabrał się za montaż i składanie i dzięki temu wszem i wobec mogę ogłosić, że Franklin stał się posiadaczem bardzo profesjonalnego i jeszcze droższego wózka spacerowego typu Kimba rozmiar 1.

Krótka relacja fotoreportera:

Aż Franciszek łapał się za głowę na widok tego, co działo się w naszej kuchni…

I ruszamy! Like a Boss. 🙂

Dziedzic zakochał się w swoim nowym sprzęcie. Krzyczał „pi pi” i nakazywał tacie wozić się po całym domu. Do spania został zmuszony podstępem i obietnicą, że tylko na chwilkę idziemy do łóżka, a potem znów będziemy jeździć. Chwilka potrwa do rana.

Co tak na pierwszy rzut oka różni ów wózek od zwyczajnej spacerówki dla zdrowego dziecka?

-mocno usztywniane i regulowane siedzisko, które przez kilka lat będzie rosło razem z Frankiem

-możliwość regulacji podnóżka, przez co można nieco ograniczyć opadanie stóp

-wewnętrzne peloty piersiowe, które nie pozwalają krzywić się kręgosłupowi i przez Franciszek tak wspaniale prezentuje się na ostatnim zdjęciu

-możliwość regulacji kąta nachylenia całego siedziska (nie jak w typowych spacerówkach tylko oparcia), co pozwala stabilizować kręgosłup

-no i cena: kimba kosztowała: 13 539,20zł z tego 1800zł dofinansował NFZ. Zatem koszt wózka to: 11 739,20zł. Zrezygnowaliśmy z półki pod respirator, za którą producent zażyczył sobie około 5 000zł, a która była metalopodobną płytą przyczepioną do podstawy wózka. Zaradzimy sami.

Dzięki wpłacie Galerii Ostrovia, dzięki Waszym wpłatom, dzięki 1 % podatku za rok ubiegły udało nam się kupić ten wózek. Nie potrafię znaleźć słów, jakimi mogłabym Wam podziękować. Kręgosłup Franka jest Wam naprawdę wdzięczny. Bardzo Wam dziękujemy!