Szpital.

Byliśmy w szpitalu. Dzień mijał w miarę spokojnie. Franek jadł i ćwiczył, jednak wieczorem zalał się wydzieliną tak bardzo, że nasza Doktor Pediatra stwierdziła, że lepiej będzie jeśli zabiorę go do szpitala. Tam zrobili mu podstawowe wyniki krwi, Pan Doktor go osłuchał i stwierdził, że zalecone leki są ok i Franklin może kurować się w domu. Wyniki krwi też w porządku.

Zafundowaliśmy więc sobie i wyjazdowej mamie zawał i kilkadziesiąt minut niepewności.Pozostaje tylko odsysać. Baaaardzo często.

Teraz Dziedzic odsypia. Bez kąpieli. O szpitalu mamie powiedzieliśmy, ale braku kąpieli to już nam nie wybaczy.

Byle do soboty.

Tata Franka.