„Mama ała!”

Dzień minął pod znakiem uśmiechu.

Od popołudnia Franciszek jest marudny i nieszczęśliwy. Właściwie nie wiadomo, co mu jest. Podejrzenie padło na brzuszek. Wczoraj przez pół wieczora walczyliśmy z zatwardzeniem, więc brzuch był rozdęty. Dziś chyba mamy powtórkę. Franek grymasem reagował na masaż brzuszka, kolację zjadł tylko do połowy i spać poszedł bez kąpieli. Sen co chwilę przerywa ma owa dolegliwość i Młodzieniec budzi się z płaczem.

Co zawiniło?

Śniadanie: jogurt

II śniadanie: jabłko i gruszka

Obiad: ryba

Kolacja: pół porcji kaszki.

Przez cały dzień pił herbatkę z rumianku.

Zbieramy siły na dłuuugą noc.

 

Wrażeń moc.

Posiadanie w domu małego Gwiazdora wiąże się z tym, że kalendarz jest zapełniony głównie jego „terminami”. Ledwo ucichły ostatnie takty Festiwalu Bergera, który Franciszek odsypiał do południa, a już meldowaliśmy się w siłowni Condizione w Kaliszu, gdzie odbywała się akcja „Sportowcy dla Bartka”. Bartek to półroczny chłopiec od urodzenia zmagający się z rozszczepem kręgosłupa i wodogłowiem. Bartek jest bardzo pogodnym i pełnym radości chłopcem, a ponieważ wychowuje go tylko mama- potrzebuje pomocy. Akcję nakręciły i rozwinęły Pani Kasia i Pani Monika, które wcześniej pomagały także Frankowi.

Tak miło rozpoczęta niedziela, nie mogła skończyć się inaczej niż zabawą. Najpierw odwiedził nas nasz nowy sąsiad- Bartuś wraz z Rodzicami (zbieżność imion z Bartusiem z siłowni- przypadkowa). Bartuś jest niemal rówieśnikiem Franklina i okazało się świetnym kompanem do zabaw. Tym bardziej cieszymy się, że do naszej okolicy dołączy fajny kumpel z fajnymi rodzicami. Wieczorem zaś  z okazji zakończenia wakacji Dziadek Greg zorganizował dla Cioci A. i Franklina ognisko! Było pieczenie kiełbasek, podjadanie chleba upieczonego przez Babcię i uśmiech od ucha do ucha na twarzy Francesca. Dziedzic wsunął pół ogniskowej kiełbaski i poprawił kolacyjną kaszką. Fajnie mieć takich Dziadków…