W rytmie cha-cha.

Przygotowania do wielkiej niedzielnej eskapady trwają. W związku z tym wraz z Frankiem byliśmy dziś na zakupach, robiliśmy pranie i porządki. Mapa sprawdzona, walizki od Babci pożyczone, trasa ustalona, prowiant zakupiony. Jutro od rana idziemy jeszcze na Komunię do Pauli, a potem ahoj przygodo! Dlatego wpis będzie króciutki, bo padamy na twarz. Króciutki, ale jakże wyjątkowy!

Trzymajcie zatem kciuki, żeby obyło się bez dziwnych przygód i żeby nie było korków. My tymczasem zabierzemy kamerę, aparat i już w poniedziałek rano dowiecie się, dokąd nas zawiało…

A poniżej mój własny, osobisty, jedyny, wyjątkowy i najpiękniejszy w świecie prezent na Dzień Mamy. Nóżka. Nóżka w rytmie cha-cha-. Nóżka, która miała się nie ruszać. Pięknie prawda? Nad drugą też popracujemy!